Młodsze części nas samych – myśli o naszym wewnętrznym pokawałkowaniu

Mamy w sobie całe uniwersum części. Części młodszych niż my teraz i części dokładnie w naszym wieku. Części młodsze noszą w sobie przytłoczenia zbyt duże, by można było włączyć je w tkankę naszego życia. Te części zostają – w służbie naszego przetrwania – odizolowane, zabarykadowane bez kontaktu z tu i teraz. Nie znikają one jednak z naszej psychologicznej mapy, po prostu ich na co dzień nie dostrzegamy. Zaskakują nas każdorazowo swoim wyłonieniem się w naszej świadomości: „nie wiem dlaczego czuję to, co czuję”, „to do mnie niepodobne”, „zareagowałem tak szybko i gwałtownie”, “coś mnie opętało”, “ta emocja nie mija”.

Młodsze części nas samych nie wpisują się w nasz zaakceptowany obraz siebie. Są szczelinami przez które przenika przeszłość, której nie chcemy lub nie możemy pamiętać. Pragną wintegrowania w to, kim jesteśmy, ale działają na rzecz ten intencji nieporadnie, niecierpliwie, nie słuchając tych bardziej przez nas akceptowanych części nas samych.

Nasze młodsze części noszą historię naszych zranień i sposobów, które pozwoliły nam przetrwać piekło. Zarządzają naszą energią, uwagą, relacjami. Każą nam wielokrotnie powtarzać to, co jeszcze nieuzdrowione, mając nadzieję na – tym razem – nowe zakończenie.

Młodsze części nas samych wyłaniają się używając języka objawów, doznań, emocji, intuicji, obrazów i snów (rzadko jednak języka rozumowań i opisu). Prowadzamy je do lekarzy od ciała i tych od ducha, wydajemy każde pieniądze, by się ich pozbyć – teraz, definitywnie, bezlitośnie (to jednak działania bezskuteczne: zdrowienie przyjść może dopiero wtedy, gdy przestaniemy medykalizować i demonizować to, co w nas wrażliwe, delikatne, nieporadne). Nie znikają, choćbyśmy zagłuszali je pracą, alkoholem, jedzeniem, zakupami, ryzykiem lub najmądrzejszymi myślami tego świata.

Młodsze części nas czekają za to (mniej lub bardziej cierpliwie) aż je zauważymy: bez przerażenia, z zaciekawieniem, z miłością. Liczą na to, że odnajdziemy w nich w końcu zablokowaną siłę, sprawczość, żywotność (ta siła, gdy zgaszona i nieukierunkowana każe nam popełniać stale te same błędy).

Młodsze części nas samych stoją na straży naszego bycia w pełni. Nie zadowalają się okrojoną tożsamością, która – być może kiedyś – ratowała nam życie. One chcą dla nas prawdy i energii, jaką ta prawda uwalnia. Chcą chwilowego chaosu, byśmy mogli zorganizować się na nowo. Chcą zmiany, która przywróci to, co kiedyś zostało tak skutecznie zablokowane.

Młodsze części nas samych są alfabetem naszej przyszłej dojrzałości. Mając dobrą relację z nimi, odzyskujemy w swoim życiu zaginione zasoby i ścieżki powrotu do równowagi.

Nie da się ominąć drogi ku dawnym zranieniom. Zaprowadźmy zatem młodsze części nas tam, gdzie będziemy mogli bezpiecznie i powoli się poznawać. Uszanujmy, co mówią do nas w snach. Zobaczmy, jak i gdzie przechowuje je nasze ciało. Pozwólmy im spontanicznie rysować, pisać, tańczyć, tworzyć. Dajmy im platformę wyrażania się.

Życzę nam na tej ważnej drodze integracji wiele gruntu, płynności i dobrych spotkań <3.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Prev
Notatki po szkoleniu o traumie złożonej z Clarą Mucci

Notatki po szkoleniu o traumie złożonej z Clarą Mucci

Na pytanie, gdzie szkolić się z traumy rozwojowej mogę spokojnie odpowiedzieć,

Next
Najważniejsze książki o pracy z ciałem w terapii traumy (i nie tylko)

Najważniejsze książki o pracy z ciałem w terapii traumy (i nie tylko)

Dzień dobry, Poniżej znajdziecie pozycje, które pomogły mi zaimplementować pracę

You May Also Like