Nie można być gotowym do bycia praktykiem Somatic Experiencing tylko i wyłącznie siłą woli. Tę gotowość zdobywa się sercem i umysłem oraz delikatnym, stopniowym, wytrwałym treningiem (w asyście uważnych trenerów). Powoli, krok po kroku, we własnym rytmie uczymy się układać rozrzucone puzzle tej metody (a może bardziej filozofii myślenia o człowieku) i tworzyć z tych małych kawałków obraz transformacji i zdrowienia.
Somatic Experiencing jest dla mnie najbardziej o byciu w pełni, o zaczynaniu od siebie (zanim zaczniemy w terapii pracować z kimkolwiek innym ), o bólu i radości kontaktu z drugim człowiekiem, o wolności umieszczonej w merytorycznych ramach, które mają dla mnie tak ogromny zawodowy i egzystencjalny sens.
Somatic Experiencing jest też o tym, że trauma nie definiuje naszego życia i że najprecyzyjniej jak tylko się da pamięć traumy w ciele wskazuje nam na sposoby jej uzdrowienia i zintegrowania.
Lubię cię, Somaticu. Lubię cię, Somaticowa społeczności (jutro zapisuję się do stowarzyszenia :)). Dziękuję z głębi serca za tę 3-letnią przygodę (a przygody mają to do siebie, że czasami człowiek i wątpi i równocześnie dzięki innym ludziom znajduje siły do przejścia przez turbulencje tej przygody; za czas zagubienia i odnalezienia się też dziękuję).
Od dziś mogę mówić o sobie praktyk Somatic Experiencing (nawet nie wiedziałam jak bardzo marzyłam o tym tytule ).
PS Tradycyjnie mam kilka notatek z ostatniego na kursie – wspaniałego! – modułu z Sonią Gomes. Ale wierzcie mi, że tego, co najważniejsze w pracy z Sonią nie da się opisać w żadnym ludzkim języku.
- w stanie koherencji organizm sam się reguluje (trauma nam jednak dostęp do koherencji blokuje);
- poczucie bezpieczeństwa to równowaga między współczulnym a przywspółczulnym układem nerwowym;
- dotykiem w Somatic Experiencing niczego nie naprawiamy, chcemy by klient miał dzięki niemu dostęp do swojej samoregulacji;
- dotyk pozwala nam też dotrzeć do stanu głębokiego szoku zapamiętanego przez ciało (umysł może źródła tego szoku nie pamiętać);
- miareczkowanie służy sprowadzeniu świadomości klienta do poziomu, w którym będzie potrafił zauważyć sygnały samoregulacji i deregulacji płynące z ciała;
- kontakt grawitacją pozwala nam uspokajać autonomiczny układ nerwowy; praca z przeponami pozwala uruchomić dotyk wewnętrzny;
- zablokowane stawy przechowują naszą traumę; w oczach możemy dostrzec wzorzec dezorganizacji fizjologicznej klienta;
- i jeszcze ważne pytanie na koniec: “jak mieszczę swój poziom bezbronności?”