To, co wyjątkowe w podejściu Somatic Experiencing to to, że wyodrębnia ono różnorodne kategorie traumy i tym kategoriom podporządkowuje plan terapii. SE (skrót od Somatic Experiencing) wychodzi bowiem daleko poza – znane z innych nurtów pracy z traumą – dwie główne kategorie: traumy prostej (traumy szokowej) i traumy złożonej (interpersonalnej). Mamy tu między innymi traumę urazu fizycznego, GHIA (stan ekstremalnego pobudzenia po traumie), traumę ataku nie do uniknięcia, traumę katastrofy naturalnej lub traumę emocjonalną.
Wczoraj i dziś miałam okazję uczyć się o specyfice poszczególnych kategorii traumy i o tym, jak zarysować dla nich plan interwencji terapeutycznych od Liane Pinto, brazylijskiej nauczycielki Somatic Experiencing. Lubię uczyć się od Liane (moje notatki z jej warsztatu z traumy medycznej znajdziecie tutaj). Lubię bardzo jej przygotowanie kliniczne (nie każdy nauczyciel SE jest psychologiem, czy psychoterapeutą, ona zaś jest psychologiem klinicznym z bardzo dużym doświadczeniem) i to, jak włącza w to, czego uczy inspiracje z innych nurtów psychoterapii (m.in. perspektywę jungowską, podkreślając, że somatyczna praca podczas sesji integruje się później w trakcie snów).
Oto kilka moich notatek ze szkolenia z Liane. Może i Was w Waszej pracy lub w Waszym życiu zainspirują:
- cele terapeutyczne klienta mogą się zmieniać w trakcie psychoterapii; osoba, która rozładuje zmagazynowane (uwięzione w ciele) potraumatyczne pobudzenie może zacząć formułować swoje cele terapeutyczne zupełnie inaczej niż na początku terapii;
- czasami terapia dotyka naszych najgłębszych cieni, może się wtedy tak wydarzyć, że podczas psychoterapii wyłoni się więcej tematów do pracy niż mieliśmy na początku;
- konkretną kategorię traumy rozpoznajemy po objawach, a nie po opisie zdarzenia traumatycznego;
- niskie (lub niestabilne) poczucie własnej wartości niemal zawsze związane jest z traumą rozwojową;
- ważne, by terapeuta uznał cierpienie klienta zanim zacznie go o nie dopytywać;
- jako terapeuta nie pracuj z obciążeniem traumatycznym w oczach klienta na pierwszych sesjach; oczy przechowują wiele (również) implicytnych wspomnień traumatycznych;
- “nowa” trauma daje czasami możliwość zaistnienia doświadczenia naprawczego wobec starej traumy; to, jak zachowamy się my i ludzie wokół nas wobec nowej traumy może “naprawić” stare zranienie;
- gdy doświadczamy stanu ekstremalnego pobudzenia po traumie (stanu GHIA) miesza nam się to, co przychodzi z wewnątrz (np. przerażenie w ciele) z tym, co przychodzi z zewnątrz (np. niechęć sąsiada);
- praca ze stanem ekstremalnego pobudzenia po traumie (stanem GHIA) to przede wszystkim skupienie się na tym, by wesprzeć klienta w byciu obecnym na sesji i w swoim życiu;
- bardzo ważne w pracy w GHIA jest też samowspółczucie <3;
- nie renegocjujemy traumy, gdy ciało nosi na sobie niezagojone (fizycznie) rany;
- poczucie winy ocalałego pozwala nam być emocjonalnie bliżej osób, które utraciliśmy (to była dla mnie bardzo ważna myśl).
Dziękuję Liane, dziękuję PSSE za organizację szkolenia!
A Wam dziękuję, że tu stale ze mną jesteście <3
Sabina